Ten wpis jest poświęcony jednej fotografii pochodzącej od zaprzyjaźnionej galerii Anny Kłonicy. Podpisany jest " Czytanie Konopnickiej', zdjęcie wykonane w wiejskiej chacie podzamojskiej wsi Zamszany ( gmina Nielisz) przed II wojną światową. Jakość odbitki nie jest rewelacyjna ale jakże wymowna w treści, chociaż podejrzewam, że zdjęcie może być pozowane. Nie wiadomo kto zrobił i komu, być może fotografujący nie miał takiego celu ale na pierwszy plan zdjęcia przebija się książka. Zdjęcie ma duszę, czuje się ten klimat kształtowania świadomości patriotycznej .
Próbowałem poszukać w zbiorach Narodowego Archiwum Cyfrowego:
czwartek, 11 grudnia 2014
Nielisz w cyfrowych zbiorach fotograficznych Archiwum w Zamościu
Pierwszomajowy czyn społeczny w gminie Nielisz, lata pięćdziesiąte. Młodzi niestety albo stety będą musieli 'wygooglać' co to za zjawisko był czyn społeczny.
_____
Opis tego zdjęcia w Archiwum: " Kapela parafialna w Nieliszu, przed 1915 r. Czynna była w latach 1892-1915. W środku prawdopodobnie dyrygent Leon Smutniak i ks. Adam Szczerbiński. Fotografię przekazał do Archiwum p. Krzysztof Wróblewski.
Identyczną fotografię z tej samej kliszy posiadamy w Galerii:
Nasze niepewne informacje do tego zdjęcia nieco się różnią: "Kapela i chór Leonarda Kępińskiego. Ksiądz [?] Telatycki. Dodała Irena Kępińska" Uważam za bardziej prawdopodobne wskazanie osoby siedzącej pośrodku jako organistę nieliskiego Leonarda Kępińskiego.
____
Nielisz - wizytacja biskupia, w głębi ks. bp. Marian Fulman, koniec l. 30-tych.
Uzupełnieniem tego faktu niech będą zdjęcia z Galerii:
Oczekiwanie na księdza biskupa
Bramy powitalne w Nieliszu.
____
Nielisz - uroczystości misyjne w 1958 r. Następne zdjęcie pochodzące z Galerii Przeszłości prawdopodobnie dotyczy tego samego wydarzenia
____
Podpis na Archiwum: "Kościół w Nieliszu - prawdopodobnie chór parafialny, l. 20-te. " a niżej zdjęcia Galerii Przeszłości:
Chór. Nielisz. 10.07.1921
zdjęcie prawdopodobnie młodsze od poprzedniego, ponieważ rozpoznane są niektóre osoby: klęczy druga od prawej: Maria Płech, w środkowym rzędzie:siódma
od prawej - Maria Marzec, trzecia od prawej Zofia Kozak, drugi stojący
od prawej - Józef Marzec, w górnym rzędzie, czwarty od prawej - Jan
Burcon
Chór parafialny z Nielisza z księdzem Samorkiem i dyrygentem Leonardem Kępińskim
_____
Opis tego zdjęcia w Archiwum: " Kapela parafialna w Nieliszu, przed 1915 r. Czynna była w latach 1892-1915. W środku prawdopodobnie dyrygent Leon Smutniak i ks. Adam Szczerbiński. Fotografię przekazał do Archiwum p. Krzysztof Wróblewski.
Identyczną fotografię z tej samej kliszy posiadamy w Galerii:
Nasze niepewne informacje do tego zdjęcia nieco się różnią: "Kapela i chór Leonarda Kępińskieg
____
Nielisz - wizytacja biskupia, w głębi ks. bp. Marian Fulman, koniec l. 30-tych.
Uzupełnieniem tego faktu niech będą zdjęcia z Galerii:
Oczekiwanie na księdza biskupa
Bramy powitalne w Nieliszu.
____
Nielisz - uroczystości misyjne w 1958 r. Następne zdjęcie pochodzące z Galerii Przeszłości prawdopodobnie dotyczy tego samego wydarzenia
____
Podpis na Archiwum: "Kościół w Nieliszu - prawdopodobnie chór parafialny, l. 20-te. " a niżej zdjęcia Galerii Przeszłości:
Chór. Nielisz. 10.07.1921
zdjęcie prawdopodobnie młodsze od poprzedniego, ponieważ rozpoznane są niektóre osoby: klęczy druga od prawej: Maria Płech, w środkowym rzędzie:si
Chór parafialny z Nielisza z księdzem Samorkiem i dyrygentem Leonardem Kępińskim
Ranking zdjęć według liczby wyświetleń
Przeanalizowałem po raz drugi popularność zdjęć Galerii Przeszłości. Wyniki pierwszego rankingu opublikowałem wg wyświetleń zdjęć na dzień 8 kwietnia 2014 r. https://sites.google.com/site/bpkrzak/imprezy/galeria-przeszlosci/rankingzdjec
Tabela przedstawia aktualny ranking 10 najbardziej popularnych zdjęć oraz wyniki poprzedniego.
Oto najbardziej popularne 3 zdjęcia z Galerii, wszystkich zdjęć obecnie jest 265.
- 3 939 wyświetleń
Parowozownia w Krzaku ( remiza wąskotorówki) - 3 407 wyświetleń
A wszystkie zdjęcia dostępne w Galerii
https://picasaweb.google.com/116526909926310487845/GaleriaPrzeszOsciGminyNielisz#
Zapraszamy do oglądania, komentowania i udostępniania zdjęć oraz do polubienia fan page Galerii na facebooku https://www.facebook.com/gpgnielisz
Tabela przedstawia aktualny ranking 10 najbardziej popularnych zdjęć oraz wyniki poprzedniego.
M-ce
|
Liczba wyświetleń
|
Opis zdjęcia
|
M-ce rank.
8.4.14
|
Liczba
wyśw. 8.04.14
|
I
|
8 867
|
Wybieranie ziemniaków z kopca Ruskie Piaski
|
I
|
8 288
|
II
|
3 939
|
Peregrynacja kopii Obrazu Jasnogórskiego w parafii Stary
Zamość
|
II
|
3 144
|
III
|
3 407
|
Parowozownia w Krzaku
|
III
|
3 108
|
IV
|
3 208
|
Przedstawienie Ruskie Piaski
|
V
|
2 779
|
V
|
3 174
|
Bracia Kepińscy [młodsi]
|
IV
|
2 783
|
VI
|
3 119
|
Natalia Wlazło
|
VII
|
2 625
|
VII
|
2 986
|
Kolonie letnie – młyn Ruskie Piaski
|
VIII
|
2 565
|
VIII
|
2 815
|
Klasa I Ruskie Piaski
|
VI
|
2 661
|
IX
|
2 664
|
Jadwiga Czapska 1912
|
bd
|
bd
|
X
|
2 645
|
Leonard Kępiński
|
IX
|
2 561
|
Ranking zdjęć GP 11 grudnia 2014. Po za pierwszą dziesiątkę najbardziej popularnych zdjęć wypadło zdjęcie Jadwigi Jesionkiewicz a na IX miejscu znalazło się zdjęcie Jadwigi Czapskiej z 1912 roku.
Oto najbardziej popularne 3 zdjęcia z Galerii, wszystkich zdjęć obecnie jest 265.
I miejsce - Wybieranie ziemniaków z kopca na wiosnę. Ruskie Piaski - 8 867 wyświetleń
II miejsce - Peregrynacja kopii Obrazu Jasnogórskiego w parafii
Stary Zamość - 3 939 wyświetleń
Parowozownia w Krzaku ( remiza wąskotorówki) - 3 407 wyświetleń
A wszystkie zdjęcia dostępne w Galerii
https://picasaweb.google.com/116526909926310487845/GaleriaPrzeszOsciGminyNielisz#
Zapraszamy do oglądania, komentowania i udostępniania zdjęć oraz do polubienia fan page Galerii na facebooku https://www.facebook.com/gpgnielisz
środa, 10 grudnia 2014
Relacje z akcji na stację i most w noc sylwestrową 1942/43
Zdjęcie amatorskie pochodzące z Galerii Przeszłości. Grupka młodzieży na tle stacji w Ruskich Piaskach w latach sześćdziesiątych XX wieku
Adam Piotrowski „ Dolina”
Akcja Ruskie Piaski w noc sylwestrową 31 grudnia 1942 roku
w: Jerzy Jóźwiakowski: Armia Krajowa na Zamojszczyźnie; Lublin 2007, Norbertinum, wyd. 2 popr. t.1, s.207
w: Jerzy Jóźwiakowski: Armia Krajowa na Zamojszczyźnie; Lublin 2007, Norbertinum, wyd. 2 popr. t.1, s.207
W
związku z nasilającą się na Zamojszczyźnie w grudniu 1942 r. akcją
wysiedleńczą nasz komendant „Adam” wydał oddziałom dywersyjnym rozkaz do
przystąpienia do szeregu akcji.
W
okresie tym byłem dowódcą plutonu dywersyjnego, liczącego około 40
żołnierzy, w skład którego wchodziły dwie drużyny: jedna - na terenie
wsi Gruszka Zaporska, druga - na terenie Sułowa i okolic.
W
ostatnich dniach grudnia otrzymałem rozkaz od mego bezpośredniego
przełożonego ppr. Podkowy (Tadeusz Kuncewicz): zniszczyć most kolejowy w
Ruskich Piaskach oraz urządzenia na stacji kolejowej. Czas akcji – noc
sylwestrowa 31 grudnia 1942 roku. Do działania zostają mi przydzieleni
jako zastępca plut. „Osa” (Wincenty Kot) oraz miner-pirotechnik „Reja”
(Michał Zawiślak, z Września starszy bosman marynarki wojennej). Z uwagi
na trudne warunki zimowe, panowały wówczas silne mrozy, i konieczność
utrzymania dobrej łączności, do akcji wybrałem drużynę „Białego” z
Sułowa, gdyż rozmieszczenie żołnierzy rozproszonych po rozparcelowanej
Gruszce Zaporskiej uniemożliwiało szybką mobilizację drużyny. 30 grudnia
jestem już w Sułowie. Kwateruję u „Siwego”.
Zapoznaję go z oczekującym drużynę zadaniem i jeszcze tego samego dnia
wieczorem dokonuję przeglądu drużyny i broni. Przygotowujemy dwa rkm,
które zostają przestrzelane. W akcji bierze udział około 20 żołnierzy.
Wcześniejsze rozpoznanie terenu naszego działania przeprowadza placówka w
Ruskich Piaskach.
31
grudnia po zapadnięciu mroku, zarządzam zbiórkę oddziału, dokonuję
przeglądu, zapoznaję z oczekującym nas zadaniem i ubezpieczonym marszem
opuszczamy Sułów. Za materiał wybuchowy mają służyć „Rei” 2 pociski
artyleryjskie kalibru 150 mm. Materiał bardzo kłopotliwy do transportu,
gdyż idziemy pieszo po śliskich,
wydeptanych
ścieżkach, a pociski, przywiązane do drąga, niesie dwóch żołnierzy.
Nasze usiłowania zdobycia sań u gajowego nie dały rezultatu. Do s
tacji
w Ruskich Piaskach docieramy około 23. Przed akcją zarządzam krótki
postój. Jeszcze raz podaję cel naszego działania i rozdzielam zadania.
„Osa” z patrolem izoluję załogę stacji i niszczy urządzenia stacyjne.
„Reja” z ubezpieczeniem udaje się na most i zakłada miny, a
ubezpieczenia terenu akcji udają się na swoje stanowiska. Ja, wraz z
dwoma łącznikami, czuwam nad całością zadania. Rozpoczyna „Osa”. Wchodzi
do pomieszczenia zawiadowcy i za chwilę słyszę pojedynczy strzał, a z
drzwi wyskakuje „Osa”, wyrywa stojącemu na ubezpieczeniu żołnierzowi
karabin i ponownie wbiega do kancelarii. Znów słychać strzał i z drzwi
wypada ciemna postać. To uzbrojony w pistolet Niemiec, za którym wybiega
wściekły „Osa”. Oddajemy za uciekającym kilka strzałów , ale jego
postać szybko niknie w ciemnościach po drugiej stronie stacji. „Osa” ma
skaleczoną dłoń i rozerwany pociskiem rękaw płaszcza. Okazało się, że
po wejściu „Osy” do kancelarii jego pistolet zaciął się i w tym czasie
Niemiec, osłonięty piecem, oddał do „Osy” pierwszy strzał. Przy okazji
stwierdziłem, że rkm stojący na ubezpieczeniu nie działa. Usiłowania
celowniczego strzelania do uciekającego Niemca spełzły na niczym,
ponieważ silny mróz i niewłaściwy smar zrobiły swoje. „Osa” niszczy
łączność telefoniczną oraz urządzenia stacyjne, a "Reja" udaje się na
most. Dwa razy obchodzę rozstawione wokół stacji posterunki i kiedy po
raz drugi zbliżam się do mostu, następuje silny wybuch. Pociski nie
zawiodły! Z mostu wraca wraz z ubezpieczeniem "Reja", a ja ściągam z
terenu pozostałe ubezpieczenia i już po 24 opuszczamy stację. Od "Rei"
dowiaduję się, że również na moście miał wizytę Niemców. Dwóch
uzbrojonych strażników kolejowych wracało z majątku na stację, lecz
ostrzelani uciekl
i.
Już bez żadnych przeszkód "Reja" ukończył pracę, detonując przymocowane
do stalowych belek mostu pociski artyleryjskie za pomocą spłonki z granatu.
Przy
opuszczaniu Ruskich Piasków przez oddział czekała mnie jeszcze jedna
przygoda. W drużynie biorącej udział w dokonanej właśnie dywersji był
jeden żołnierz miejscowej placówki, który przekazał nam wyniki
wcześniejszego rozpoznania stacji. Ponieważ okazało się, że wracając
może być rozpoznany przez kogoś z mieszkańców, prosił mnie o
odprowadzenie go z ubezpieczeniem. Postanowiłem odprowadzić go sam,
podczas gdy "Osa" z drużyną miał wyjść ze wsi, sprawdzić stan oddziału i
czekać na mój powrót. Kiedy wracałem już do drużyny, usłyszałem głośną
komendę "Osy": Chłopcy ognia!", i w moim kierunku posypały się gęste
strzały. Momentalnie wskoczyłem do przydrożnego rowu, wołając o
zaprzestanie ognia. Po chwili chłopcy, którzy rozpoznali mnie po głosie,
przerwali ogień i
wreszcie zdrów i cały dołączyłem do oddziału.
Powrót
do Sułowa odbył się już bez przeszkód i niespodzianek. Zmordowani
całonocnym marszem i ciężkimi zimowymi warunkami, ale zadowoleni z
dobrze wykonanego zadania, uczestnicy akcji rozeszli się do domów. Tego
samego ranka ja , "Osa" i "Reja" saniami ruszyliśmy do Panasówki, gdzie
mieściła się moja i "Osy" kwatera. "Reja" udał się dalej do Górecka.
Zadanie
zostało wykonane. Działanie pocisku artyleryjskiego było na tyle
skuteczne, że 1 stycznia 1943 r. przez Ruskie Piaski nie przeszedł żaden
pociąg. Pasażerowie porannego pociągu osobowego zmuszeni byli do
odbycia spaceru i dokonania przesiadki po drugiej stronie mostu.
Tej samej nocy "Wit" (Michał Wysocki) z żołnierzami ze Zwierzyńca zniszczył stację kolejową w Brodach, a "Most" (sierż. Czesław Jóźwiakowski, późniejszy szef oddziału leśnego "Podkowy") wraz z
żołnierzami z Tereszpola pod dowództwem ppor. "Bruzdy" ( Stefan
Krzaczek) zdewastowali stację w Krasnobrodzie. Uległa tam kompletnemu
zniszczeniu wieża ciśnień, co przez długi czas sprawiało służbie
kolejowej dużo kłopotu. Z akcji tej "Most", który wspólnie z nami
kwaterował w Panasówce, powrócił z przestrzeloną dłonią. Poza ranami
"Osy" i "Mosta" w żadnej z omówionych akcji strat w ludziach nie było.
W książce Dymy nad Zamojszczyzną
(wydanie MON, "Tygrys", z sierpnia 1960 , s. 34-35) Wojciech Sulewski
mylnie przypisuje akcje "Sylwestrowe" w Ruskich Piaskach i Krasnobrodzie
gwardzistom "Starego" (Konstanty Masztalerz). Stwierdzam z całą
odpowiedzialnością, że były one dokonane przez oddziały dywersyjne
zamojskiego obwodu ZWZ-AK, co nawet sam Wojciech Sulewski potwierdza w następnej książce Lasy w ogniu
(wyd.II, "Czytelnik", Warszawa, s. 147) pisząc, że akcje sylwestrowe
1942/43 roku na stacjach Ruskie Piaski, Szczebrzeszyn (Brody) i
Krasnobród zostały przeprowadzone przez oddziały zamojskiego obwodu AK.
______________________
Michał Zawiślak "Reja"
Most i stacja kolejowa w Ruskich Piaskach
w: Jerzy Jóźwiakowski: Armia Krajowa na Zamojszczyźnie; Lublin 2007, Norbertinum, wyd. 2 popr. t.1, s. 209-210
W dniu 26 grudnia 1942 r. zostałem poinformowany przez dowódcę
oddziału dywersyjnego AK por. "Podkowę" (Tadeusz Kuncewicz), że w noc
sylwestrową nasz oddział podzielony na grupy, ma dokonać kilku akcji
sabotażowych na linii kolejowej Lublin - Bełżec. W związku z tym
przydziela mnie do oddziału por. "Doliny" (Adam Piotrowski), który ma za
zadanie unieruchomić stację i most kolejowy w Piaskach pow. Zamość.
Urządze
nia
stacyjne mają być zdetonowane, a most - w miarę posiadanych środków -
uszkodzony . O materiał wybuchowy mam się sam postarać, a lont i spłonki
otrzymam w punkcie zbiórki w Sułowie.
Po odebraniu polecenia udałem się do gajówki Chelacin
,
między Tereszpolem a Góreckiem, do gajowego Michońskiego. Odszukaliśmy
granaty artyleryjskie 155 mm, z których dwa wzięliśmy na wysadzenie
mostu, a jeden w celu sprawdzenia, czy samą spłonką da się sprowokować
detonację, wysadziliśmy w powietrze. Granaty dowieźliśmy do Tereszpola
Kukiełek, stąd przysłaną furmanką z granatami oraz z kapralem "Sosną"
(Władysław Łazorczyk z Tereszpola Kukiełek) jako osłoną, udałem się do
miejsca postoju ppor. "Doliny" w Panasówce.
Z
Panasówki wyruszyliśmy furmanką 29 grudnia w składzie por. "Dolina",
sierż. "Osa", kpr."Sosna", ja i furman. Droga ze względu na grudę, była
fatalna, ale do miejsca zbiórki w Sułowie dotarliśmy szczęśliwie. 31
grudnia przeznaczyliśmy na wypoczynek, omówienie i przygotowanie się do
wykonania zadania. Miałem w planie dokonanie dwóch wybuchów na moście,
ale dostałem tylko 35 cm lontu, więc po uzgodnieniu z por.
"Doliną"zdecydowaliśmy się na jeden wybuch.
Z
Sułowa wyruszyliśmy o zmroku. Granaty były wiezione do rzeki Wieprz,
skąd musieliśmy je nieść, bo furmanka z braku mostu nie mogła się przedo
stać
na drugą stronę.. Tak dotarliśmy do Nielisza , gdzie dołączyło do
oddziału kilku miejscowych członków organizacji. Transport granatów, ze
względu na ich dużą wagę( po około 50 kg każdy) był uciążliwy.
Przywiązaliśmy je do tyczek i nieśliśmy na ramionach. Ponieważ do celu
pozostało jeszcze 8 - 10 km, a nie było mowy o przyspieszeniu marszu,
por. "Dolina" zdecydował się zabrać furmankę w najbliższej leśniczówce.
Po załadowaniu granatów szybko zdążaliśmy do celu. W chwili dojścia do
stacji kolejowej Piaski wjechał pociąg osobowy do Lwowa. Korzystając z
pewnego zamieszania, dowódca podciągnął oddział do budynków i po
odjeździe pociągu przystąpiliśmy do działania. Po zajęciu stacji i mostu
otrzymałem od dowódcy sygnał nakazujący dokonanie wybuchu.
Podeszliśmy
w pobliże mostu, transportując pociski artyleryjskie. Po przymocowaniu
granatów i założeniu spłonki z lontem kazałem się wycofać kpr. "
Sośnie",
który był moją obstawą. To był błąd, bo przy cięciu lontu i wyjęciu
zapałek, usłyszałem kroki na moście, z drugiej jego strony. Ponieważ
przede mną paliła się żarówka, nic nie mogłem zobaczyć, zawołałem więc:
"Halo!" W odpowiedzi usłyszałem : "Bahnschutzpolizei". Szybko
wyciągnąłem pistolet i oddałem kilka strzałów w kierunku odgłosu kroków.
Niemiec uciekł, również strzelając, ale prawdopodobnie on też pod
światło nic nie widział, więc i mnie nie dostrzegł. Po tym wypadku
przywołałem kpr. "Sosnę" i zwolniłem go dopiero w momencie zapalenia
lontu.
Odskoczyliśmy
wtedy około 100 metrów i przywarli do nasypu kolejowego. Wybuch
nastąpił w około 20 - 25 sekund i spełnił swoje zadanie. Tak szyny
kolejowe jak i szyny nośne dwutorowe zostały przecięte i poszarpane, a
przejazd przez most uniemożliwiony. W tym czasie reszta oddziału
zdemolowała urządzenia sygnalizacyjne, telefon,
semafory,
zwrotnicę i wieżę ciśnień. Po wybuchu por. "Dolina" zarządził zbiórkę i
odmarsz do punktu wyjściowego, gdzie omówił wykonanie zadania i
rozwiązał oddział, polecając każdemu udać się do swego miejsca postoju.
Relacja niepublikowana, rch. AKZ.
Relacja niepublikowana, rch. AKZ.
W
sylwestra od tego wydarzenia minie 65 lat, oni wkładali swój trud i
życie, żeby następne pokolenia mogły się bawić w ten dzień.
Most w tym samym miejscu na Łabuńce ale nowy, bo ten zniszczony był drewniany, stacja ten sam budynek od początku.
Most w tym samym miejscu na Łabuńce ale nowy, bo ten zniszczony był drewniany, stacja ten sam budynek od początku.
5 stycznia 1943 r. Zygmunt Klukowski w dzienniku napisał:
Wczoraj
i dzisiaj Niemcy mszcząc się za napad na Ruskie Piaski
wyprawili ekspedycje karne do sąsiednich wsi; do Stawu
Ujazdowskiego, do Krzaku, Nielisza, Deszkowic i. Innych.
Wszędzie jest dużo zabitych. Teraz z kolei można spodziewać
się odwetu ze strony partyzantów."
Etykiety:
akcja wysiedleńcza ludności,
Armia Krajowa,
most kolejowy,
oddziały dywersyjne,
okupacja hitlerowska,
Podkowa,
Ruskie Piaski,
stacja kolejowa,
Tadeusz Kuncewicz
Zamszany
Obok naszej Galerii Przeszłości Gminy Nielisz,
inspirowana Galerią Przeszłości i sentymentem do miejsc młodości
powstała galeria starych fotografii Anny Kłonicy na google plus
https://plus.google.com/u/2/photos/109536128047771803714/albums
na którą obecnie składają się trzy albumy:https://plus.google.com/u/2/photos/109536128047771803714/albums
Wsi spokojna aby tobie kwitła sława ku ozdobie https://plus.google.com/u/2/photos/109536128047771803714/albums/5951282177595224401
Anna Kłonica dzieciństwo spędziła we wsi Zamszany, do Zamszan i miejsc w pobliżu lasu Dębina z jeziorkiem Sodoma i do ludzi pozostał wielki sentyment. Stąd ta galeria w internecie, do obejrzenia której zapraszamy miłośników starych zdjęć.
Czar starych fotografii
Prezentujemy piękny album Adama Gąsianowskiego i Roberta Horbaczewskiego "Czar starej fotografii z albumów rodzin z Zamojszczyzny"
Tekturki, Dzieci, W szkole, Chłopcy malowani, Piękne panie i przystojni panowie, Praca, Rodzina, Śluby, Grajkowie i orkiestry, Klimaty dawnych miejscowości




W bibliotece: nr inw. 25091 w dziale: Regionalne
CZAR STAREJ FOTOGRAFII Z ALBUMÓW RODZINY Z ZAMOJSZCZYZNY, GĄSIANOWSKI, HORBACZEWSKI, ABACUS 2010 (opr.tw.)
Zamojski
fotograf podjął się wydania zbioru ponad 500 zdjęć mieszkańców
Zamojszczyzny. Wydawnictwo jest zwieńczeniem długoletniej pracy i
fascynacji starymi, pamiątkowymi fotografiami. Historię zdjęć opisał
dziennikarz.
/źródło: http://roberthorbaczewski.pl/
Album ułożony jest wg działów:Kronika Tygodnia_Czar starej fotografii |
To zbiór
archiwalnych zdjęć pochodzących z rodzinnych albumów mieszkańców
Zamojszczyzny, opatrzony tekstami Andrzeja Kędziory i autorów. A są
nimi nasi koledzy redakcyjni, Adam Gąsianowski i Robert Horbaczewski Najstarsza zamieszczona w tej publikacji fotografia została wykonana w 1850 roku w ferrotypii, tj. technice, która jako nośniki wykorzystywała płytki żelazne pomalowane na czarno. Do naświetlania obrazu na płytce stosowano światłoczułą powłokę kolodionową. Kim są dwaj elegancko ubrani panowie ze zdjęcia, komu i gdzie pozowali, tego nie wiadomo. Ta fotografia, podobnie jak większość zamieszczonych w albumie, pochodzi ze zbiorów Adama Gąsianowskiego. Pozostałe znalazły się w nim dzięki życzliwości wielu mieszkańców Zamojszczyzny. Publikacja zawiera ponad 500 zdjęć. „Ponieważ ludzie mają naturę wędrowców i obieżyświatów, również i zdjęcia z tego albumu wędrowały po świecie, by w końcu znaleźć się w tych okolicach i trafić do mnie. Zbierałem je przez kilka lat (...). Wraz z tymi fotografiami w mojej głowie zaczęły tłoczyć się historie ludzi, bohaterów tych zdjęć, opowiadane przez potomków, kuzynów i pociotków” – pisze we wstępie do albumu Adam Gąsianowski. Wiele tych opowieści wysłuchał i spisał Robert Horbaczewski. Tak powstał album dokumentujący architekturę miast i wiosek – Zamościa, Tyszowiec, Jatutowa, Zwierzyńca i innych, wydarzenia, krajobrazy, ludzi. Poprzez zdjęcia i dołączone do nich opisy opowiada o tym, jak wyglądały zaślubiny oraz inne obrzędy, jak mieszkańcy spędzali wolne dni, i jak pracowali. Nakrycia głowy, stroje, obuwie, biżuteria, wszystko to, co uchwycił obiektyw starego aparatu, są opowieścią o tym, jak na przestrzeni ostatnich lat zmieniła się moda. Album został podzielony na kilka tematycznych rozdziałów, m.in. dzieci, chłopcy malowani, piękne panie i przystojni panowie, grajkowie i orkiestry, klimaty dawnych miejscowości. Z wprowadzenia do albumu autorstwa Andrzeja Kędziory („Przychodzili, odchodzili, czyli krótka historia najstarszych fotografów zamojskich”), czytelnik dowie się, gdzie w Zamościu działał pierwszy zakład fotograficzny i kto był jego właścicielem, czyje zdjęcia publikowało największe wydawnictwo prasowe w Polsce międzywojennej – krakowski IKC i jak wyglądał warsztat pracy przedwojennego fotografa. Spotkanie promocyjne albumu „Czar starej fotografii” zaplanowano na 12 sierpnia (czwartek), o godz. 17, w podwórzu „Piwnicy Pod Rektorską” na Starym Mieście w Zamościu. Będzie można kupić album i oczywiście spotkać się z jego autorami. Anna Brzozowska "Kronika Tygodnia" 3 sierpnia 2010 |
Tekturki, Dzieci, W szkole, Chłopcy malowani, Piękne panie i przystojni panowie, Praca, Rodzina, Śluby, Grajkowie i orkiestry, Klimaty dawnych miejscowości
W bibliotece: nr inw. 25091 w dziale: Regionalne
Poeta z Nielisza
Jan
Król urodził się 17.VI. 1918 r. w Nawozie koło Nielisza .Pochodził z
rodziny wyrobniczej. Po ukończeniu zaledwie czterech klas szkoły
powszechnej zmuszony był zarobkować na swoje utrzymanie w stolarce
,szewstwie i młynarce. Jako 18-latek wstępuje do Ochotniczych Drużyn
Roboczych. Tam uzupełnia wykształcenie. W 1939 bronił Ojczyzny. Po
kapitulacji zaczął konspirować w swojej
wsi i gminie. Wkrótce aresztowany i wywieziony na pięć lat przymusowych
robót w Niemczech. Wróciwszy po wojnie do kraju, podjął pracę
nauczycielską. Uzupełniał pedagogiczne kwalifikacje. Kierował szkołami w
Deszkowicach i Nieliszu. Niestrudzenie pracował społecznie. Działał w
„Wici” a potem w wiejskich organizacjach. Piastował najwyższe funkcje
Stowarzyszeniu Twórców Ludowych. Lecz przede wszystkim był poetą.
Pozostawił piękne, napisane niepowtarzalnym, swoistym językiem, sonety i
ballady oraz mnóstwo wierszy ,esejów i szkiców rozproszonych w prasie
polskiej. A na wydanie czeka w maszynopisie obszerna i cenna monografia
Nielisza i okolic. Zmarł 11.09.1999r.
We wrześniu 2014 roku Szkoła Podstawowa w Nieliszu przyjęła Jana Króla za patrona.
Bibliografia
Tygodnik Zamojski R.4 nr 4 z dnia 25.01.1994r. ,R14 nr 3 z dnia 20.05.1993r.,R20 nr 38 z dnia18.09.1999r.
http://www.regiony.kulturaludowa.pl/pisarz/11-Krol-Jan-1918-1999.html
Nowe zdjęcie z roku 1950, Jan Główka na zdjęciu zbiorowym z klasą VII na zakończenie roku szkolnego, z kolekcji Pani Zofii Ściborskiej.
We wrześniu 2014 roku Szkoła Podstawowa w Nieliszu przyjęła Jana Króla za patrona.
Bibliografia
Tygodnik Zamojski R.4 nr 4 z dnia 25.01.1994r. ,R14 nr 3 z dnia 20.05.1993r.,R20 nr 38 z dnia18.09.1999r.
http://
Nowe zdjęcie z roku 1950, Jan Główka na zdjęciu zbiorowym z klasą VII na zakończenie roku szkolnego, z kolekcji Pani Zofii Ściborskiej.
piątek, 5 grudnia 2014
Ksiądz Stanisław Antoni Samorek

Ksiądz Stanisław Antoni Samorek, wieloletni proboszcz parafii pw. św. Wojciecha w Nieliszu urodził się w 1879 roku, na podstawie akt metrykalnych dowiadujemy się, że w roku 1906 ochrzcił dziecko w Lublinie jako wikary a na pewno jeszcze w 1911 r. był wikarym w parafii w. Michała w Lublinie.
Według Jana Króla – syn chłopa z Klementowic, ksiądz
zarazem też i rolnik, ogrodnik, pszczelarz, zachęcał parafian przykładami ze
swego przykościelnego gospodarstwa do coraz większych zmian i nowości. Zakładał
organizacje społeczne, organizował kursy, konkursy, pokazy i wystawy. Przyciągał
tym młodzież, co zdolniejszych kierował
do szkół rolniczych do Sitna i do
Janowic.
Skupiał wokół siebie również młodzież uzdolnioną muzycznie, wraz z organistą Leonardem Kępińskim a potem z Witoldem Kępińskim zakładali chóry kościelne, kapele, orkiestry dęte.
W okresie międzywojennym założył bibliotekę parafialną. Zajmował się również fotografią, zdjęcia publikował w miesięczniku krajoznawczym „Ziemia” w latach 1911 -1913. Zmarł 14.06.1966 w wieku 87 lat. Był Kanonikiem Kapituły Zamojskiej.
Skupiał wokół siebie również młodzież uzdolnioną muzycznie, wraz z organistą Leonardem Kępińskim a potem z Witoldem Kępińskim zakładali chóry kościelne, kapele, orkiestry dęte.
W okresie międzywojennym założył bibliotekę parafialną. Zajmował się również fotografią, zdjęcia publikował w miesięczniku krajoznawczym „Ziemia” w latach 1911 -1913. Zmarł 14.06.1966 w wieku 87 lat. Był Kanonikiem Kapituły Zamojskiej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)